Makeup Revolution Fortune Favours The Brave
Witam i zapraszam na recenzję palety Fortune Favours The Brave od Makeup Revolution.
Pierwsze co rzuca nam się w oczy to bardzo ładne opakowanie, które różni się od poprzednich opakowań paletek Makeup Revolution (mam na myśli tych z serii Flawless). Nie jest to już śliski, czarny łatwo ryzujący się plastik, a matowe elegancko wyglądające złoto.
Po otwarciu paletki naszym oczom ukazuje się duże lustro, przy którym spokojnie można wykonać makijaż i 30 pięknych cieni o różnych fakturach i wykończeniach plus dwustronny pędzelek, który do najlepszych nie należy ale to pomińmy.
Maty w tej paletce nie są typowo matowe, bardziej podchodzą mi one pod satynę i do tego mają średnią pigmentację, zaś cudami w tej paletce są cienie wypiekane, mają świetną pigmentację co możecie zobaczyć na swatchach. Paletka ta kosztuje ok 50 zł tak więc wychodzi niewiele ponad 1, 5 zł czyli niewiele. Najczęściej używam wszelakich odcieni różu, i złota, są one wprost rewelacyjne. Mamy tutaj też coś innego jak np. granaty czy zielenie. Wygodnie się z tymi cieniami pracuje, łatwo się je blenduje, tylko niektóre osypują się lekko w trakcie aplikacji. Na pewno zaletą tych cieni jest trwałość, używam bazy Catrice i wytrzymują z nią spokojnie od 10 do 21 w praktycznie nienaruszonym stanie (nie mam powieki tłustej, raczej suchą).
Tutaj są swatches cieni zgodnie z ich kolejnością występowanie w paletce (od górnego rzędu do dolnego, cienie w rzędach od lewej do prawej strony):
Tutaj znajdują się nazwy cieni:
Przygotowałam dla Wam 2 propozycje makijażu z tą paletą:
Tutaj króluje kreska stworzona przy pomocy cienia Super Gold połączonego z duraline z Inglota. Jako cienia bazowego użyłam tego o nazwie Sof, w załamanie powędrował Caffeine Fix połączony z Latte, a na resztę powieki Golden Coins, zaś w kąciku oka znajduje się New World.
Cienie bazowe to Creme i Soft, W załamaniu znajduje się Buffer, w zewnętrznym kąciku Favour i Drama Queen, na centralnej części ruchomej powieki jest Pink Diamond i w wewnętrznym kąciku New World. Kreskę wykonałam cieniem Blacqua, ale jak dla mnie jest on trochę zbyt suchy i zbyt mało napigmentowany, dlatego do kresek kupiłam cień innej firmy.
Na podsumowanie: jestem z tej paletki naprawdę zadowolona, daje ona wiele możliwości wykonania najróżniejszych makijaży tak więc serdecznie polecam!
Bardzo ładna paletka, ale nie dla mnie, bo ma w sobie prawie wszystkie błyszczące cienie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj to ja jestem miłośniczką błyszczących cieni. Również pozdrawiam! ;)
UsuńMarzyła mi się taka paletka :)
OdpowiedzUsuńMarzyła? Czyżby marzenie zostało spełnione? ;)
UsuńPaletki MUR coraz bardziej mnie do siebie przekonują. Obecnie mam 4 i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUhuhu to ładna kolekcja! Ja również je bardzo lubię, niska cena, a naprawdę dobra jakość :)
UsuńŚliczne kolorki w paletce, kusi :D
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam! :)
UsuńTa paleta ma przepiękne kolorki <3
OdpowiedzUsuńOj taak ;)
UsuńPiękna jest ta paletka, chyba się na nią skuszę <3
OdpowiedzUsuńKoniecznie kochana! :)
UsuńPaletka piękna <3 Druga na mojej liście do kupienia, teraz skupiam sie na matach. Kolory boskie, bo każdy znajdzie coś dla siebie i na każdą okazje :)
OdpowiedzUsuńObserwuje
Dokładnie tak! Również obserwuję :)
UsuńPiękna jest ta złota kreska. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją w swoich łapkach, ale stwierdziłam, że nie potrzeba mi aż tak dużej palety i kupiłam czekoladę, też od MUR.
OdpowiedzUsuńZerknij czasem do mnie: www.duohrome.blogspot.com, będzie mi bardoz miło, jeśli zostawisz swój ślad :P Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń